Nudności, zmęczenie, bóle pleców, bezsenność – to niektóre spośród najczęściej wymienianych ciemnych stron ciąży. Przygotowanie kącika niemowlaka, kupowanie ubranek i kompletowanie całej wyprawki – to jedne z najjaśniejszych. W końcu i na nas nadszedł czas, by zająć się tymi przyjemnościami.
Tym razem jesteśmy bogatsi nie tylko o stos ubranek po Oli, ale – może przede wszystkim – o doświadczenie. Wiemy, co faktycznie nam się przydało, a co nie. Na tej podstawie, podobnie jak we wpisie o torbie do szpitala, przygotowałam dla Was i dla siebie spis tego, co potrzebne jest dla mającego się pojawić na świecie dziecka. Spis oczywiście subiektywny, ale może którejś z przyszłych mam pomoże 🙂
Zacznijmy od tego, co mamy najbardziej przeraża.
UBRANKA
Czekając na pierwsze dziecko trudno mieć wyobrażenie ile czego potrzebujemy. Większość kobiet właśnie w tym momencie życia dowiaduje się, co to kaftanik i czym różnią się śpioszki od pajacyków.
Generalnie zestaw wystarczający i uniwersalny wygląda tak:
- śpioszki bez rękawów 6x (lub półśpiochy),
- śpioszki pajacyki 6x,
- koszulki, kaftaniki lub body 6x (długi rękaw lepszy, jeśli dziecko rodzi się zimą, krótki – jeśli latem),
- czapeczki bawełniane 2x,
- skarpetki 4 pary ,
- bluzy lub sweterki 2x,
- pieluchy tetrowe 10x.
Nam najwygodniej było ubierać na co dzień Małą w body i na to półśpiochy lub śpioszki, a na noc pajacyki.
Jeśli dziecko rodzi się zimą, potrzebujemy też kombinezon z zakrytymi stópkami i rączkami (ewentualnie doczepianymi), szaliczek i ciepłą czapkę. Latem w chłodniejszy dzień na spacer oprócz ubranka domowego najczęściej wkładamy bluzę lub sweterek i przykrywamy np. kocykiem.
O tym, dlaczego lepiej nie kupować ubranek w rozmiarze 56 i innych radach, których nie słuchałam przy pierwszej ciąży i żałuję pisałam już kiedyś tutaj.
KĄCIK NOWORODKA, czyli większe inwestycje
- łóżeczko (standardowe ma 60 cm x 120 cm, mniejsze posłużą nam raczej krótko; np. z kołyski dzieci wyrastają najczęściej około 3 miesiąca),
- materacyk (podobno najzdrowszy jest gryczano-kokosowy),
- ochraniacz na materac zakładany na gumki (nam uratował kilka razy materacyk, kiedy pieluchy okazały się niezbyt szczelne) – zdecydowanie nie polecam tych ceratowych podkładów,
- ochraniacz na szczebelki (można kupić później, kiedy dziecko staje się bardziej mobilne w łóżeczku),
- przewijak (plus pokrowce na przewijak – u nas potrzebnych było aż 4, bo dziecko lubiło fundować nam na nim różne niespodzianki i czasem zmienialiśmy kilka razy dziennie),
- komoda lub szafka na rzeczy dziecka (polecam komodę i system przegródek lub pojemników, w których te małe ciuszki można dobrze poukładać grzbietami do góry),
- wanienka (w pierwszych miesiącach najwygodniej jest kąpać w wanience na specjalnym stojaku),
- duże bawełniane ręczniki frotte 2x (u nas sprawdzają się te z kapturem),
- bawełniane myjki frotte 2x (choć delikatną skórę noworodka można umyć po prostu dłonią),
- pościel 2x (można moim zdaniem kupić później, na początku i tak dziecko powinno spać bez poduszki, a zamiast sporej kołderki sprawdzają się miękkie kocyki ); pod główkę sprawdza się klin,
- prześcieradła do łóżeczka (2-3 zmiany),
- kocyki (1 cienki, 1 cieplejszy np. wełniany).
KOSMETYKI I PRZYBORY TOALETOWE
- mydło, emulsja, a najlepiej emolient do kąpieli,
- krem na odparzenia (polecamy Bepanthen i Alantan),
- szczoteczka do włosów ze sztucznego włosia,
- nożyczki do paznokci,
- waciki/małe płatki higieniczne,
- patyczki higieniczne (szukajcie tych szerszych, dla dzieci),
- chusteczki nawilżane do pupy (na samym początku bardziej sprawdzała nam się letnia woda i gaziki),
- pieluchy typu pampers odpowiednie do masy ciała (nasze duże na starcie dziecko w jedynki wchodziło przez tydzień),
- proszek dla dzieci (przynajmniej na początku lepiej prać ubranka osobno w delikatniejszym proszku, bez płynu do płukania i – jeśli to możliwe – z funkcją płukania antyalergicznego),
- krem na każdą pogodę (na spacery).
APTECZKA
- octanisept do pielęgnacji pępka,
- czopki przeciwbólowe z paracetamolem (dobrze mieć w domu, ale lepiej nie podawać nic bez konsultacji z lekarzem),
- sól morska do nosa,
- ampułki z solą fizjologiczną (do przemywania oczu) 5x,
- witamina K+D (od ósmej doby życia do zakończenia karmienia piersią, na mleku sztucznym podajemy witaminę D).
NAM PRZYDAŁY SIĘ TAKŻE:
- nawilżacz powietrza,
- smoczki 2x,
- laktator (nawet przy udanym karmieniu piersią czasem trzeba odciągnąć mleko),
- butelka,
- rogal do karmienia (i spania w ciąży),
- pieluchy flanelowe (podobnie jak tetrowe do podkładania pod buzię podczas karmienia, a także jako lekki kocyk i delikatniejszy ręcznik po kąpieli) 3-4x,
- termiczna osłona na butelkę (przydała nam się jednak dopiero, gdy pojawiło się sztuczne mleko),
- pozytywka z karuzelą (o bezproblemowym kładzeniu Oli spać pisaliśmy tutaj).
NIE PRZYDAŁY SIĘ NAM:
- rożki – wygodniej było owinąć dziecko miękkim kocykiem, który posłużył dłużej; rożki szybko poszły w odstawkę,
- sterylizator do butelek – ani razu nie użyliśmy, może dlatego, że w obiegu była tylko jedna butelka,
- podgrzewacz do butelek – nawet nie mieliśmy, nauczyliśmy się operować wrzątkiem lub mikrofalówką.
Największy wydatek to głęboki wózek. Do tego najlepiej od razu parasolka, pokrowiec przeciwdeszczowy i torba na rzeczy dziecka. No i pościel do wózka – tu akurat przydaje się poduszeczka i kołderka lub kocyk.
Zapomniałam o czymś ważnym? A może pominęłam coś, co dla Was okazało się niezbędne? Komentujcie, bo czyta nas trochę ciężarówek, które kompletowanie wyprawki mają jeszcze przed sobą 🙂
Rożek, taki z utwardzonymi plecami, wykorzystaliśmy do głębokiego wózka, zamiast pościeli. Po włożeniu dziecka tylko zawijamy róg przy nogach i boki i w drogę. W chłodniejszy dzień można w razie czego dziecko w tym rożku z wózka wyjąć.
PolubieniePolubienie
Dobry patent! Może wykorzystamy tym razem 🙂
PolubieniePolubienie
Dokładnie to samo nam się nie sprawdziło co Wam, więc chyba coś w tym jest ;)))
PolubieniePolubienie