Cisza i pustka…

Ponad miesiąc ciszy na blogu. Część z Was wie, że to nie lenistwo ani brak czasu.

Straciliśmy ukochaną siostrę, szwagierkę, ciocię i matkę chrzestną Emilki. Najwierniejszą fankę naszego bloga. Marta odeszła po ciężkiej chorobie, choć jeszcze rok temu nic nie wskazywało na to, że w jej głowie rośnie najzłośliwszy guz.

Potrzebujemy jeszcze czasu. Gdy zbierzemy siły, wrócimy. Bo wiemy, że ona bardzo by chciała, byśmy pisali dalej.