Imieniny, imieniny – Twój szczęśliwy dzień

tort imieninowy

Mój kolega zapytał kiedyś znajomego księdza, kiedy ten obchodzi urodziny. – Każda świnia ma urodziny. Co powinniśmy świętować to imieniny – odparł duchowny. My świętowaliśmy dzisiaj.

Imieniny Aleksandry obchodzone są w marcu, kwietniu, maju albo październiku. My wybraliśmy 18 maja, bo… to najdalsza data od urodzin Oli. Nie ma co kumulować okazji do świętowania. Kiedyś sprawa była prosta: jeśli w kalendarzu jest kilka dat imienin to tradycja nakazywała je świętować w dniu patrona przypadającym jako pierwszy po narodzinach. Patrona?

Słyszałem o chłopcu, który został ochrzczony jako Jan Sebastian. – Po jakich świętych? – zapytała pewna nobliwa pani pedagog. Odpowiedziało jej milczenie rodziców, bo dziś nadawanie imion dzieciom zależy niemal wyłącznie od widzimisie rodziców. No i od panujących trendów.

Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie sugerowałem się obowiązującą modą. Zależało mi jednak na tym, żeby nie nazwać córki nazbyt popularnym imieniem, ale również na tym, by nie przesadzić w drugą stronę. Szukaliśmy imienia, które ma to coś, jest ładne, tradycyjne i da się fajnie zdrabniać. Po wielu godzinach wykreślania, zaznaczania i negocjowania na stole zostało jedno: Aleksandra. Daje ono duże pole do popisu.

Oficjalną wersję zostawiamy na później, ewentualnie na zagraniczne wojaże. Ola – to najczęstsze ze zdrobnień; na tyle popularne, że zostało nawet zarejestrowane jako samodzielne imię. Dla nas numerem jeden jest jednak Olunia. Ale są także inne, chociażby sienkiewiczowska Oleńka, tak bardzo eksploatowana przez Sonię jeszcze przed porodem. Dzięki rodzinie mamy Olusię, bo tak mówi się czasami na soniową Babcię. Córce naszych sąsiadów zawdzięczamy Olkę i Olcię. Serialowi „Modern family” – Alex. Z języków obcych zapożyczyliśmy Alejandrę i… Sandy.

Ale ja najczęściej sięgam po dwa zdrobnienia zgrubienia. Pierwsze to Olucha. Wymyśliłem to dawno temu i na początku wszyscy mnie za to rugali. Dziś sami pytają: „Jak Olucha?”. A gdy nasza córka jest nie w sosie to bez ceregieli mówię do niej (i o niej) Alekschandra.

Razem daje to 12 możliwości na zwracanie się do dziecka. A to nie cały arsenał, bo oprócz imienia Mała dorobiła się już kilku ksywek. Ale to już temat na zupełnie inną opowieść.

Na koniec największy imieninowy prezent od Oluni dla kochających rodziców, czyli… pierwsze w życiu kitki. Przez całe 10 sekund, kiedy gumki trzymały włosy w ryzach, nie mogliśmy ukryć wzruszenia 😉

kitki

Jedna myśl w temacie “Imieniny, imieniny – Twój szczęśliwy dzień

  1. To jeszcze Olcik, Oliśka, Olik 🙂 Moja Ola te wersje swojego imienia słyszy najczęściej, ale te co Wy przedstawiliście również są w użyciu:-)

    Polubienie

Dodaj komentarz